Zawsze będzie zapamiętany jako James Trivette ze Strażnik Teksasu! Czasami oglądam jeszcze powtórki na Warner TV i mam sporo odcinków nagranych na VHS z Polsatu. Jeszcze Chuck Norris odejdzie to już w sumie i ja moge sie ewakuować stąd. Może to brzmi głupio, ale to byli moi idole w latach 90 i w sumie współcześnie też.
A ile ty masz lat ze juz sie chcesz zawijac? 80? Jak masz depreche to idz do lekarza a nie bzdury wypisujesz..
Rak nie wybiera. Drogi Clarence'ie - miło było Cię poznać, zarówno na ekranie, jak i poza nim. Byłeś znakomitym aktorem i świetnym rozmówcą. Do zobaczenia gdzieś po drugiej stronie, znowu sobie pogadamy!
tak, to był rak. a nie podali do publicznej wiadomości, bo pewnie nie wiedzieli
ja śledziłam karierę Clarence'a mimo tego, że już rzadko występował w filmach.
Miałam marzenie, by obejrzeć w USA sztukę "Wożąc panią Daisy" w jego reżyserii i z udziałem Sheree J. WIlson, z którą grali w "Strażniku Teksasu". Niestety, to marzenie się nie spełni. Ale spełniło się inne -
poznałam Clarence'a (oraz Norrisa)- kilka lat temu, podczas jednego z konwentów.
Clarence byl przesympatycznym człowiekiem
długo nawet rozmawialiśmy, bo jak wspomniałam mu, że jestem z Polski, to on wspomniał wizytę w PL w czasie Światowych Dni Młodzieży. No i trochę sobie pogadaliśmy
to było bardzo miłe spotkanie. Szkoda że jedyne, ale takie, o którym czasem się marzy przez całe dzieciństwo :)