PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=297829}

Wszystko za życie

Into the Wild
7,9 265 295
ocen
7,9 10 1 265295
7,1 29
ocen krytyków
Wszystko za życie
powrót do forum filmu Wszystko za życie

Jestem zdziwiona. Ekstremalnie wysoka ocena filmu na Filmwebie jest odwrotnie proporcjonalna do mojej osobistej oceny filmu.

Najpierw króciuteńko o zaletach/plusach filmu:
- zdjęcia
- muzyka
- gra aktorska (Kristen Stewart: wow)

Minusy: fabuła i postać głównego bohatera. Czyli esencja filmu.
- Film żałosny, bo: mentalność głównego bohatera- rodzice mnie kochają... bla bla... Jestem taki nieszczęśliwy z tego powodu bla bla... Postanawiam to zmienić- ucieknę z domu, bo jestem taki wrażliwy i inteligenty bla bla... Pojadę na Alaskę i pobawię się w harcerzyka bla bla...
- bohater jest oderwany od rzeczywistości, ponad miarę egzaltowany i egoistyczny... Postanawia uciec od cywilizacji, a gdzie znajduje schronienie? W autobusie, który jest wytworem wysokiej cywilizacji... To młody gniewny (tylko nie wiadomo na co się gniewa); i te jego pseudofilozoficzne teksty... OMB!!!
- w filmie irytuje monotonna narracja siostry, która jest całkowicie bezkrytyczna wobec "oświeconego" brata;
- film ocieka TANIM PATOSEM;
- film zdecydowanie za długi;

ocenił(a) film na 3
zandra5

Mam podobnie. W rekomendacjach mi wyskoczyło 87% zgodności z moim gustem, to postanowiłam obejrzeć....
Strasznie się zawiodłam i nie rozumiem tej wysokiej oceny. Ja lubię spokojne filmy z pięknymi krajobrazami, ale ten nie dość że długi to jeszcze strasznie się dla mnie ciągnął i niczym nie zachęcał do dalszego oglądania. Mimo to dobrnęłam do końca, ale nie mogę polecić nawet fanom "spokojnego" kina.

ocenił(a) film na 2
SOlcia

u mnie też miał wysoki procent prawdopodobieństwa, pewnie dlatego że film jest z pierwszej 100. rankingu, a ja większość z nich mam ocenione wysoko.
No krajobrazy owszem, ładne, ale dla krajobrazów to ja sobię włączam National Geographic, tutaj chciałam jakiejś fabuły...

ocenił(a) film na 2
zandra5

Dołączam się do drużyny, tez nie rozumiem ani średniej 8,0 ani 87% zgodności w gustomierzu. Nawet do końca nie dotrwałem - więc nie powinienem oceniać, ani się wypowiadać - ale dla mnie ten film jest po prostu porażką. Nudną w dodatku.

ocenił(a) film na 6
SoundsGreat

Czy to jakiś spisek bo u mnie sytuacja identyczna a film dla mnie średni . Obejrzałam bez zbytniego bólu ale jedna gwiazdka dodatkowa za grę aktorów i muzykę bo te naprawdę dobre, czyli naciągane 6/10.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2
ali_g77

Filmy mają być fajne. Mają dawać frajdę z oglądania (F&F), dobrze wyglądać (Avatar), ładnie brzmieć, być śmieszne, albo pobudzać do refleksji. W tym jedynie dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa zadowala. Film o typie, który mógł mieć wszystko, ale olał świat i pojechał na Alaskę. Porzucił wyścig szczurów, pewnie że tak, ale nad czym się tu spuszczać? Bezsens i tyle. W dodatku usypiający bezsens. Jak się tym jarasz to proszę bardzo, ja Ci nie zabraniam, ale odczep się od F&F i mojego gustu. :P

Pozdro.

ocenił(a) film na 1
SoundsGreat

Dokładnie z tego samego założenia wychodze. Jeśli twórcy wypełniają swoim filmem cel który mu postawili to film jest dobry. Jeśli natomiast chcą stworzyć arcydzieło intelektualne to niech się postarają bo to jest trudne zadanie i nie zostanie osiągnięte przez taką żałosną historyjke o rozpuszczonym bachorze jak w tym filmie.

ocenił(a) film na 8
SoundsGreat

wszystko w sensie ? Super willę, którą spłacał by całe życie, co jakiś czas nowe auto na kredyt i robotę, w której spędzałby większość swojego życia ?

ali_g77

Ja na przykład nie lubię Avatara a Szybkich i wściekłych nawet nie widziałam. Uwielbiam refleksyjne, spokojne kino. Lubię dramaty, filmy obyczajowe, proste historie o ludziach. No ale niestety ten film jest dla mnie strasznie pretensjonalny i nic na to nie poradzę. Może gdyby darowali sobie to dopowiadanie całej histroii siostry, to zadziałało by na plus, a tak, to jej gadanie okropnie to wszystko spłyca, przez co film robi się okropnie banalny.

ocenił(a) film na 3
ali_g77

dla mnie to ten może się podobać tylko bardzo sfrustrowanym nastolatkom, które szukają usprawiedliwienia do tego, żeby nic nie robić.

ocenił(a) film na 1
ali_g77

"Ktoś krytykuje film któremu dałem 9... co by tu zrobić? Już wiem! Znajde jakiś film który mi się nie podoba a on ocenił wysoko i powiem że wobec tego jego ocena jest warta tyle co gówno! Bo przecież tym że jedna jego ocena jest inna od mojej zdyskredytuje go zupełnie!"

GENIALNE! Powiedz tylko, czy sam na to wpadłeś? :D

ocenił(a) film na 9
kuczaj

Nie,tępaku - wystarczy zapytać KAŻDEGO kto zna się odrobinę na filmach,lub poczytać recenzje dziennikarzy z branży filmowej (chociażby Beaty Klaps),żeby mniej więcej określić,który tytuł ma w sobie coś ciekawego a który jest zwykłym popcornowym chłamem.

ocenił(a) film na 1
ali_g77

A może nauczysz się samodzielnie myśleć zamiast pozwalać by inni robili to za ciebie? :)

ocenił(a) film na 9
kuczaj

Nie trzeba opierać się na opinii innych osób,żeby wiedzieć,że np. TRANSFORMERS,AMERICAN PIE,czy BATTLESHIPS to chała dla bezmózgich debili,prawda? Czasem po samej obsadzie,tytule,czy krótkim streszczeniu fabuły wiemy z jakim filmem mamy do czynienia. Jestem pewien,że oglądałem już filmy,gdy jeszcze nikt nie planował Twojego istnienia,więc wiem co mówię. Pzdr.

ocenił(a) film na 1
ali_g77

Hahaha na jakiej podstawie jesteś tego pewien gimbusie? :D znowu coś wyczytałeś magicznie z mojego gustu filmowego? Zaraz jeszcze wyczytasz kolor moich oczu i co dzisiaj jadłem na obiad ;) jesteś żałosny chłopcze.

Jesteś zwykłym typem człowieka który myśli że tylko jego gust jest słuszny a reszta to chłam i nic. Zaskocze cie. Niektóre filmy nie są robione po to by wywoływać jakieś refleksje tylko by zrobić wygodne dla oczu show, oderwać na chwile od świata albo rozbawić. Teraz to cie już zupełnie zdziwie - niektóre filmy nie są nawet robione po to by podobały się aliemu g77! Wyobraź sobie że są na świecie też inni ludzie i oni też mają swoje upodobania filmowe a gdy idą ogląać film to nie biorą ze sobą zeszytu i długopisu by zapisywać wszystkie, nawet najbardziej naciągane refleksje. Jeśli film który ma za zadanie tylko zrobić dobre widowisko, robi je, to zasługuje na wysoką ocene. Dlaczego? Bo jeśli do "transformersów" wepchnęlibyśmy jakieś pseudointeligentne monologi i super-wzruszające sceny jak w "Into the wild" to film stałby się żałosny, za długi, nudny i generalnie przestałby być tym czym ma być. A ma być filmem o napierdalających się robotach. Jednak na szczęście dla widzów, twórcy nie zrobili ukłonu w strone czytelniczek pałlo cołelo i aliego g77 i zrobili dobry film o napierdalających się robotach. Dlatego transformers zasługuje na wyższą ocene niż przeładowany patosem film o głupim rozpuszczonym dzieciaku.

ocenił(a) film na 9
kuczaj

"Gimbusie"? omg! Do gimnazjum chodzi moja córka,nie ja :-D
A wracając do tematu - życie pokazało mi swoje dobre oraz złe strony. Życie poukładało mi się w taki właśnie sposób w jakim żyję i powiem Ci,że bohater 'Into the wild" wzbudził we mnie sympatię dlatego,gdyż nie bał się podejmować odważnych decyzji,które sprawiały że powoli spełniało się to o czym zawsze marzył. Nie strzelił focha i wyszedł,tylko wiedział,że kiedyś taki moment nastąpi i wyczekał na odpowiednią okazję. Sam nieraz zastanawiam się,jak potoczyłoby się moje życie,gdybym miał w sobie więcej odwagi i podjął inne decyzje,niż te,które podjąłem. A mogłem tak zrobić,lecz nie starczyło mi odwagi. Dlatego szacun dla niego a dla Ciebie miłego weekendu.

zandra5

Mimo to mnie kusi ponieważ Jena Malone w obsadzie ;)

ocenił(a) film na 7
zandra5

Akcja w filmie moglaby co prawda byc trochę bardziej dynamiczna ale film porusza ciekawa kwestie: co jest tak naprawde esencja naszego zycia, co jest celem naszego zycia. Wedlug mnie patrzenie na glownego bohatera w sposob: bogaty, nieszczesliwy dzieciak jest niewlasciwe. Jego rodzice nie byli porazajaco bogaci, zwykla klasa srednia bym powiedziala. Rodzice glownego bohatera jak wiekszosc ludzi maja te same cele: dorobic sie, wyksztalcic dzieci. Dla tych celow zaprzedali swoje marzenia, sa nieszczesliwi. Glowny bohater poszukuje czegos wiecej, nie chce aby jego zycie wygladalo jak jego rodzicow i wiekszosci ludzi na ziemi: wyksztalce sie, znajde dobra prace w ktorej strace wieksza czesc swojego zycia zeby miec na kredyt na dom, samochod, nauke dla dzieci i zeby zyc z kims kto tak jak ja wypali sie po kilku latach, przestanie sie cieszyc zyciem a po prostu popadnie w rutyne ktora bedzie sie ciagnac do konca zycia. Co jest niesamowitego w tym schemacie w ktorym zyja ludzie? Jest nam narzucony a tylko jednostki potrafia sie z niego wylamac w poszukiwaniu czegos innego.
Wszystko za zycie nie jest to najlepszym film o tej tematyce, jest jednak dobry i sklania do zastanowienia. Lepszym filmem, poruszajacym kwestie 'duszy zycia' jest np. Jeremiah Johnson.

ocenił(a) film na 10
zandra5

Takie filmy nie są dla każdego,.. twoja interpretacja tego filmu jest bardzo powierzchowna, szablonowa i trochę dziecinna... gdzie Ci się w filmie rzuciła w oczy egoistyczna postawa głównego bohatera? nie mówią już o dalszej części twoich minusów... film ma bardzo bogate i piękne przesłanie ale nie każdy potrafi je dostrzec....

ocenił(a) film na 7
oplaszk

Nie rozumiem o jakie "głębokie przesłanie" Ci chodzi? Jakieś ukryte, które tylko nieliczni, jednostki nadzwyczaj wrażliwe, są w stanie odnotować? Bo od samego początku miałam wrażenie, że wszystko podane jest jak na tacy. Może, jak sama idea, którą kierował się bohater jest słuszna, tak wtrącane cały czas banały, nie ułatwiały mi dokończenia seansu. Chociaż, racja... Takie filmy nie są dla każdego. :)

ocenił(a) film na 10
Werqss

Ne trzeba byc żadną wyjątkową jednostką żeby dostrzec przesłanie tego filmu, masz po prostu inne spojrzenie na rzeczywistośc i tyle, dalsze prowadzenie tej deliberacji jest bez sensu ponieważ i tam nie dojdziemy do niczego konkretnego, ty nie widzisz ja widzę i niech tak zostanie...

ocenił(a) film na 10
Werqss

myślę Wergss, że wypowiedziane przez Ciebie słowa "Nie rozumiem" wiele tłumaczą. Po prostu pewni ludzie pewnych spraw nie rozumieją i już. Trzeba się z tym pogodzić. Ja się pogodziłem.

Ja na przykład biegam - obecnie trasy półmaratonów. I jest masa ludzi, którzy widząc mnie, wychodzącego wieczorem z domu w trampkach i dresie pytają zdziwieni "...że tobie się chce tak biegać i biegać?...".

Po prostu nie rozumieją czemu to robię. Ja natomiast kompletnie nie widzę sensu, by im cokolwiek tłumaczyć. Bo po co się produkować? Pewni ludzie, pewnych rzeczy nie rozumieją i już. Szkoda czasu, by próbować to zmienić.

ocenił(a) film na 5
oplaszk

to raczej Twoja interpretacja filmu jest dziecinna, niektórzy nie dostrzegają fenomenu tego filmu z prostej przyczyny- bo go nie ma. Jest jak najbardziej banalny, przewidywalny, prosty, mimo przewijających się cytatów, które mają za zadanie wprowadzić w jeszcze bardziej refleksyjny nastrój, ale w gruncie rzeczy nie ma w nich co interpretować. Film jest średniawy, namiastka tak genialnych filmów poruszających kwestie egzystencjalne jak kino Bergmana.

ocenił(a) film na 7
makemesmile

Film jest oparty na faktach, więc dyskusja czy jest przewidywalny... hmm, jest chyba niepotrzebna ;)
Druga rzecz, że głębia przesłania jest prosta jak budowa cepa, tylko że trzeba być w odpowiednim stanie ducha i potrzebie refleksji żeby chcieć sobie wymowę "Into the wild" rozważyć. Nie mówiąc o opanowaniu się i nie przewijaniu filmu na przód... szczególnie jak miłość do muzyki Eddiego Veddera minęła w wieku licealnym, bo słychać go w niemal każdej minucie.

Mnie ten film nie zszargał emocjonalnie, bo poszukiwania Chrisa i jego potrzeby są mi odległe jak stąd do Alaski. Mówiąc wprost: egzaltowany młodzian z problemem rodzinnym postanawia wprowadzić w życie hipisowski ideał egzystencji. I choć jest sympatyczny, bezkompromisowy w swoich wyborach, świadom wielu rzeczy i wytrwały, to jego naiwność prowadzi do tragicznego końca. Troszkę smutno, troszkę ziew, ale w gruncie rzeczy cyniczne westchnięcie, że w gruncie rzeczy tak musiało być i nic w tym zaskakującego czy tragicznego.
Rozumiem że ten film to hołd dla Chrisa McCandlessa, ale troszkę Sean Penn przegiął z laurką i cukrzeniem. Wyszło łzawo i niestety bez odrobiny poczucia humoru. Doceniam że film ładny, konsekwentnie zrobiony, realia survivalu pokazane dobrze i w gruncie rzeczy można dać się ponieść historii. Ale kultu czy fenomenu tu nie widzę.

ocenił(a) film na 5
pris

po tym filmie można wyciągnąć tylko raczej smutne i tak trywialne wnioski; człowiek nie może żyć tak jak chce, zawsze jest do czegoś uwiązany, goniąc za własnym szczęściem zawsze zranisz kogoś innego (w jego przypadku rodzinę, bliskich), no i powstaje pytanie, czy ma żyć pod czyjeś dyktandotylko dlatego zeby nie krzywdzic innych czy jednak lepiej to olać i prowadzic piękne życie, w oczach bliskich będąc totalnym egoistą... i moim zdaniem są to banalne rzeczy o których kazdy mysli, ten film mnie nie zaskoczył nowymi rozkminami

ocenił(a) film na 10
makemesmile

Bzdury... aż ciężko uwierzyć że człowiek może być tak ograniczonym... Główny bohater nigdy nie poniósł porażki, bo chociaż próbował przeżyć swoje życie tak jak mu się marzyło, większość ludzi nie ma jaj żeby mieć jakikolwiek cel w życiu wybijający się poza skończenie szkoły, znalezienie pracy i zakochanie się, a on nie dość, że miał taki cel to jeszcze dążył do spełnienia go... Z resztą kto tu mówi, że mu się nie udało? może właśnie odkrył w sumie coś o co mu chodziło, poznał siebie i zrozumiał czym jest dla niego życie? gdybyś uważniej oglądała film być może udało by Ci się to dostrzec... Mało tego ty uważasz że była to idea głupiego kompletnie bezpodstawna, a jednak on w ostatnich chwilach swojego życia nie był przygnębiony i nie uwydatniał tego jakim jest debilem, że podjął się próby dotarcia na Alaskę, w prost przeciwnie myślę, że zrozumiał wiele rzeczy których ponad 90% ludzi nigdy nie pojmie, wolał bym przeżyć te kilka tygodni prawdziwym życiem tak jak on, niż całe życie w iluzoryczny i pusty sposób tak jak większość...

oplaszk

jest tyle celów na świecie, a ten gość akurat wybrał - dam się zabić na Alasce.... smutne i głupie.

ocenił(a) film na 2
Behoolder

nie "dał się zabić", tylko "zabił się przez własną pychę"

ocenił(a) film na 10
Behoolder

Dla jednych w życiu jest ważne aby dotknąć cycków Pameli Anderson dla innych żeby przeżyć przygodę i wyruszyć w podróż po świecie, nie oceniaj innych po tym jakimi wartościami kierują się w życiu jeśli oni nie oceniają Ciebie, to że tobie wydaje się to głupie wcale nie oznacza, że takie jest...

oplaszk

Wartości, jakimi się kierują w życiu to dla mnie najlepsze kryterium oceny ludzi.
Głupie jest, gdy człowiek ginie nie osiągnąwszy nic z tego, do czego zdolny jest Człowiek, marnując swoje człowieczeństwo na infantylne, samolubne zachcianki, podczas gdy mógłby zmienić świat, dać innym szczęście, uratować czyjeś życie, odkryć nieznane, nauczyć innych czegoś dobrego. Oczywiście, jest to kwestia wolności osobistej - każdy może robić głupoty na własne życzenie, ale nikt nie zabroni mi nazywać rzeczy po imieniu. Myślę, że największy błąd w odbiorze tego filmu to fałszywy antagonizm wolność - dobrze ułożone życie.

ocenił(a) film na 10
Behoolder

Tak jak mówiłeś jest to kwestia wolności osobistej, człowiek jest jednostką autonomiczną i sam decyduje jak żyć czy umierać, jednak twoje "nazywanie rzeczy po imieniu" jest tylko i wyłącznie twoim subiektywnym spojrzeniem na rzeczywistość i nie każdy musi się z nim zgadzać, dlatego ocena czynów bohatera jest pojęciem względnym, ja nie przekonam Cię do mojej interpretacji a ty nie przekonasz mnie do swojej...

oplaszk

Człowiek, który decyduje, że umrze z punktu widzenia ewolucji jest głupi. Tak samo z punktu widzenia humanizmu - cofanie się zamiast rozwoju jest głupie. Z punktu widzenia egzystencjalizmu jest to trochę bardziej uzasadnione, więc nie tyle głupie, co tchórzliwe. Postawa skrajnego nihilizmu, samobójstwo - to chyba przez nikogo mimo wszystko nie będzie chwalone. Nie ma tutaj ani krzty interpretacji z mojej strony, przytaczam tylko punkty widzenia.


A jeśli główny bohater zakładał, że zrobi to, co chce i NIE umrze - no, to każdy się zgodzi, że musiał być głupi :)

Behoolder

Głupie jest zginąć? A czy człowiek może wybrać własną śmierć pomijając samobójstwo oraz eutanazję czyli właściwie śmierć na życzenie czyli samobójstwo tylko na sali szpitalnej?Główny bohater chciał przezyć przygodę pewnie i uciec od czegoś.Od rodziny która go zraniła od ciwilizacji.Może taka wyprawa szczególnie tak nieprzygotowana była naiwnością z jego strony ale napewno nie głupotą.Gdyby jednak udało by mu się przeżyć ta historia mogłaby wplynąć na wielu ludzi.A może dlatego że zmarl w ten a nie inny sposób wpłynał na myślenie chociaż kilku młodych ludzi? Nie pomyślałes o tym ? Takie memento.Moim zdaniem film świetny pomimo kilku niedoróbek ale i tak dobry a ocena jak najbardziej zasłużona pomimo tego co twierdzi kilka osób tutaj :)

Mamrot4don

Film to jedno, a postawy jakie reprezentuje - to drugie. Odnoszę wrażenie, że dyskutujemy tutaj raczej o interpretacji, niż o obiektywnych faktach nt. filmu, prawda? Co jest oczywiście dobre, bo o faktach nie ma co dyskutować, można je co najwyżej przytoczyć.
Ja nie zaprzeczam, że być może film da innym ludziom do myślenia, że zainspiruje. Ja tylko protestuje przeciwko temu, żeby inspirować się działaniami, które doprowadziły kogoś do bezsensownej śmierci z dala od ludzi.
Bo jest wiele wspaniałych rzeczy, które może człowiek zdziałać (nawet bohater tego filmu, gdyby zechciał, przecież był młody miał wszystko przed sobą), nie ma sensu żeby wymieniać, sedno tkwi w tym: w działaniu głównego bohatera filmu NIE MA żadnej chwały, żadnej wielkości, jego życie śmierć nic nikomu nie przyniosły, były bez sensu. Moim zdaniem jest sens inspirować się pracą wielkich odkrywców, naukowców, lekarzy, przywódców, filantropów, działaczy społecznych, artystów, literatów, nawet aktorów! po prostu ludzi którzy wykroczyli poza swoje podstawowe potrzeby pokazując do czego zdolny jest człowiek, do wyższych celów niedostępnych zwierzętom. A ten koleś poszedł w drugą stronę - odrzucił człowieczeństwo, stał się zwierzęciem, i zginął jak zwierzę. Jedyne co tu jest godne zdumienia, to że człowiek jest zdolny podjąć świadomie taką decyzję.

ocenił(a) film na 7
oplaszk

Ciekawe, że tak interpretujesz koniec :) serio - ja go odczytałam zupełnie inaczej. Nie mówię że mam rację, a Ty nie, ale fajne są właśnie filmy które można przefiltrować przez siebie z tak różnym wynikiem

Dla mnie bohater poniósł porażkę - jego historia zatoczyła koło, a śmierć i jego radość na końcu wynikała bardziej z ulgi, że to koniec długiej, bolesnej agonii i że zrozumiał jedno: "Happiness only real when shared." To jedno zdanie jest podsumowaniem jego porażki - szukał samotności na łonie natury i szczęścia, żyjąc w "naturalnym stanie". I to natura, którą tak kochał i ufał w jej dobro "wystawiła go do wiatru" i uśmierciła bez cienia litości dla jego entuzjazmu. Czytałam o Chrisie McCandlesie i ponoć poszedł w dzicz z bardzo niewielką ilością żywności, ciepłego ubrania, leków, zapasów, broni. Poszedł lekkim krokiem, wierząc w swoją wiedzę (mizerną, bo z książek, a nie doświadczenia) i to, że Matka Natura go wykarmi i przyjmie. Naiwne dziecko cywilizacji, może fajnie, że szukał swojej drogi w tak inny sposób niż reszta społeczeństwa (obrzydliwi konsumpcjoniści), ale w efekcie... joke is on him. Sorry.
Gdy umierał i zapisał to zdanie o prawdziwej naturze szczęścia wspominał tych swoich znienawidzonych, zakłamanych rodziców. Z żalem i tęsknotą. Jak dla mnie to było przekreślenie jego poszukiwań i ostateczne zdefiniowanie, że był to straceńczy, infantylny i pusty gest samozagłady ("na złość rodzicom odmrożę sobie uszy..."). Tylko - niestety - tyle.

ocenił(a) film na 10
pris

To co piszesz ma sens z tym, że trzeba pamiętać o tym co było ukazane na końcu filmu, mianowicie to co było napisane na kawałku kartki w autobusie "przeżyłem szczęśliwie życie i dziękuje za to panu" nie było w nim smutku gdy odchodził, uważam wręcz, że poczuł się wreszcie spełniony, wyruszył mając w sercu swój i osiągnął go, nie żałował tego co zrobił nie był tym naiwnym dzieckiem które wyruszyło w podróż i "obudziło się w końcu z ręką w nocniku" to wszystko przyniosło mu jednak to czego pragnął. Oczywiście to tylko moja interpretacja.

ocenił(a) film na 10
pris

Przy okazji mówiłaś, że czytałaś o Chrisie McCandelsie, miałaś na myśli książkę Jona Krakauera?

ocenił(a) film na 7
oplaszk

Tak, czytałam "Wszystko za życie" Krakauera. I książka obala kilka romantycznych legend, którymi obrosła postać McCandlesa - m.in. ten, że miał klasyczny "death wish" i jego wyprawa na Alaskę to w gruncie rzeczy podświadoma chęć popełnienia samobójstwa. Druga rzecz, że wcale nie był wyjątkowy, a Alaska (szczególnie Jukon) jest wręcz pełna takich romantycznych młodzieńców, którzy się naczytali Londona i "idą w dzicz" - kończą lepiej lub gorzej (Krakauer pokazuje sylwetki kilku takich panów...), ale nie wiedzieć czemu to akurat historia McCandlessa stała się słynna - a wcale nie był wyjątkowy na tle innych mu podobnych.
Pokazuje jak słabo był przygotowany McCandless - na podstawie swojej tułaczki po ciepłej Kalifornii, Meksyku, Arizonie był wyposażony mega słabo: niedostosowane do warunków buty i kurtka; 5 kg ryżu i paczka chrupek. Większość jego bagażu to... książki: Tołstoja, Thoreau i innych. Nie wiedział na co poluje, a jak już - jak mięso zakonserwować na dłużej. Nie miał porządnej mapy (!!!) tylko jakąś tanią darmówkę ze stacji benzynowej. To w gruncie rzeczy brak mapy go zabił, bo próbował wrócić do cywilizacji, ale podniósł się poziom rzeki, przez którą nie mógł się przeprawić. Nie wiedział, że kilometr dalej nurt jest spokojny i do przejścia. Nie wiedział, że nie jest w zupełnej głuszy, tylko w promieniu kilku km były chatki myśliwskie, a 50 km dalej - autostrada międzystanowa. Przez tak podstawową niewiedzę facet nie przeżył, a jego dziennik to dowody że próbował, był świadomy widma śmierci głodowej (btw - ponoć nie otruł się, tylko właśnie zagłodził. Trucizna brzmi jednak romantyczniej w historii) i próbował z dziczy wyjść i wrócić do cywilizacji.

I tak dalej. Polecam książkę. Nie obala ona zupełnie legendy Chrisa McCandlessa, bo jednak facet był bardzo inteligentny, sympatyczny i swoim idealizmem mógłby obdzielić pułk wojska. Jednak kilka przedstawionych faktów nie pozwalają zachłysnąć się romantyczną ideą bohatera filmu.

ocenił(a) film na 10
pris

Sam też się interesowałem tą książką dlatego zapytałem, dzięki za mały opis przedstawiłaś ją dość interesująco może w końcu się za nią zabiorę ;)

pris

Co do tego że poniósł porażkę.To co pisał koleg powyżej.Myślę że umierał spelniony.Znalazł sens życia którym jest dzielenie się radością z innymi.Ale umarł wierząc żę idzie do Boga i już nie musi się męczyć tu na ziemi.Po za tym jego smierć nie była nadaremna.Jeżeli wpłynał chociaż na jednego młodego człowieka to ta podróż była tego warta :)

ocenił(a) film na 10
Mamrot4don

Zgadzam się w 100%

ocenił(a) film na 7
pris

Interesujące spostrzeżenia. Rzeczywiście relacje głównego bohatera z rodzicami rzucają cień na jego wybory. Był dwudziestoletnim mężczyzną, który mógł w pełni decydować o swoim losie. Mimo to plany wyruszenia na szlak zataił przed rodziną a nawet podjął kroki aby prawda wyszła na jaw jak najpóźniej. Dlaczego? Nie miał odwagi, bał się że go od tego odwiodą, nie chciał ich ranić, a może chciał ich zranić jeszcze mocniej? Czyżby ta cała eskapada była tylko spóźnionym o kilka lat młodzieńczym buntem i próbą zwrócenia na siebie uwagi?

ocenił(a) film na 5
oplaszk

JESTEM OGRANICZONA PRZEPRASZAM, CO NIE ZMIENIA FAKTU, ŻE FILM DO DÓPY

ocenił(a) film na 2
ocenił(a) film na 10
makemesmile

Jeśli już to do "DUPY"...

ocenił(a) film na 5
oplaszk

serio? kórcze racja taki fstyt

ocenił(a) film na 1
oplaszk

No shit sherlock

ocenił(a) film na 3
oplaszk

Super. Zgon w tak mlodym wieku niemal samobojczo. Ekstra. Postawa swietna.

ocenił(a) film na 3
pris

Nie wiem czy sympatyczny ten bohater. Szczególnie jak polował na biedne zwierzęta, których nawet potem nie potrafił zjeść. Dobrze zrobił niedźwiedź, że wolał sobie na śledzie pójść, niż takie chuchro wszamać.

ocenił(a) film na 1
oplaszk

Nie tylko egoistyczna postawa ale i banalna i dziecinna. Główny bohater jest rozpuszczonym smarkaczem któremu się wydaje że życie jest proste i usłane różami, więc wyrusza na wyprawe w survival myśląc że jest "cool" i taki "alternatywny". Wtedy życie daje mu kopa za bycie infantylnym idiotą i przypomina mu o tym że ŻYCIE TO NIE ZABAWA. Niestety twórcy tego filmu podeszli do tego inaczej i zrobili z tego wielki przykład dla ludzi i piękną historie. Mam nadzieje że moje dziecko nie będzie równie niedojrzałe co ten gówniarz z filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones