Widać że większość z was nie zrozumiała tego filmu..
warto umrzeć za swoje ideały, mieć swoje zdanie i zasady..
wolę żyć 25lat będąc szczęśliwym i robiąc to co kocham..
niż żyć wieczność tak jak większość z was.. chodzicie jak pionki.
Fajnie, ze w pierwszej linijce tematu zaspoilerowałeś cały film. Dla takich ludzi jak ty jest specjalne miejsce w piekle
Pisałem to dawno temu. Chciałem nawet zmienić ten post, ale niestety nie można tutaj edytować. Podziękowania należy wysłać administracji filmweb, że nie dodali takiej możliwości. Sam nie cierpię spoilerów i za każdym razem gdy dostaje powiadomienie z tego tematu za ten spoiler, to mi głupio. Niestety nic na to nie mogę poradzić. Nawet skasować tego nie mogę :), bo nie ma takiej opcji. Edytowałbym nie tylko, żeby nie było tam spoilera, ale też trochę zmienił swoje zdanie, bo trochę tam wrzuciłem wszystkich do jednego worka i też w innym stylu bym teraz napisał swoje zdanie na temat filmu i na 100% tekst byłby o wiele dłuższy. No cóż trudno.
Ciekawa dyskusja sie tu wywiazala 7 lat temu widze i trwa do dzis. Ten film jest dosc lopatologiczny tu nie ma ukrytego dna. Rezyser pokazuje nam ze od systemu nie da sie odciac tak nagle, bez przygotowania. Pokazuje nam FAiL mlodego typa. Recepty nam pokazac nie mogl bo system by mu na to nie pozwolil bo jeszcze niewolnicy by zaczeli uciekac do lasu albo ktos by sie obudzil co nie daj boze ;-)
W ogole dostales ponad 180 lapek w gore to ktos przynajmniej rozumial twoja wypowiedz.
Nie zgadzam się z Tobą. Reżyser na przykładzie tej historii pokazuje, że od systemu da się uciec, tyle że jest to bardzo trudne i wiąże się nierzadko nawet z ostatecznym poświęceniem. Ta historia jest głośna, ponieważ wyszła na jaw ze względu na nieprzygotowanie młodego chłopaka. A ilu ludzi tak żyje nawet dziś, nauczeni na doświadczeniach innych, którym się nie powiodło... Życie poza systemem jest możliwe, ale niewiele osób się na nie godzi, bo nie chce się pozbawić wygody zapewnianej przez więzienie, w którym przyszło nam żyć.
Ja bym polemizowal. Jesli uciekinier umiera to znaczy ze sie nie da i taka jest informacja. Powiodlo mu sie ale zmarl. To co to jest za sukces?
Gdyby to byl film o typie ktory chce przezyc upadek z 10 pietra. I po skoku na chodnik zylby 2 sekundy a potem lekarz by stwerdzil zgon to teoretycznie tez by mu sie udalo ale to bylby taki sam sukces jak wyzej.
nigodny_mnich dobrze mówi. Da się uciec, ale to nie łatwe. Trzeba się do tego zwyczajnie odpowiednio przygotować i tyle.
Przecież nawet to słynne gadanie "wyjechać w Bieszczady", no to trzeba określić, znaleźć rejon, miejscówkę. Mieć ustalony sposób życia - funkcjonowania i odpowiedni do tego sprzęt, ekwipunek i przygotowania (wiedzę). I przemyślane w jaki sposób się żywić. Jeśli pracę (nawet na czarno za gotówkę lub różne dobra jak jedzenie), to też trzeba poszukać i ugadać, i się przygotować - nauczyć jakiegoś fachu.
I w ogóle w tej dyskusji całej, trzeba najpierw ustalić o czym rozmawiamy. O ucieczce od ludzi, schematu, systemu, cywilizacji czy czego? Bo to różne kwestie i można żyć poza schematem w mieście, uciekać od ludzi w mieście, albo też żyć poza systemem - nie chodzić na wybory, nie mieć sztywnej typowej pracy, nie mieć internetu, telefonu, albo też żyć poza cywilizacją na zad*piu ale np. z ludźmi (żoną, dzieckiem).
Więc najpierw trzeba zdefiniować co to znaczy uciec od systemu. Od czego konkretnie.
1. Skąd wiesz ile mam lat (na podstawie czego zakładasz)?
2. Czemu 8 lat, a nie 4 czy 12? Co wtedy w tym magicznym czasie się wydarzy?
3. Bohater filmu nie uciekał od systemu. Uciekał od rodziców i schematu, naiwnie szukając jakiejś magicznej "wolności" i sensu życia. Rozkapryszony bachor i dureń - pozbył się kasy, a potem musiał pracować by zarobić .. - geniusz po prostu.
4. Życzę powodzenia w życiu poza systemem, w momencie kiedy będzie potrzebna jakaś pomoc medyczna, wizyty u specjalisty albo złamana noga. Albo dentysta. Trzeba skądś mieć pieniądze, jedzenie i opiekę-pomoc w razie kryzysu, wypadku, sytuacji krytycznej. Inaczej kończy się jak bohater. Powodzenia. W systemie, z systemem można żyć - po swojemu. Nikt nie każe prezentować postawy konsumpcyjnej.
Nie znam Cię, ale to pytanie już źle o Tobie świadczy. Na forum filmowym rozmawia się na temat, a nie o prywatnych sprawach użytkowników.
Masz rację, przepraszam. Byłem w ferworze odpisywania na różne komentarze i ten który napisałem Tobie miał być zaczepny i z humorem, a wyszedł raczej głupi.
Nie trzeba żyć w głuszy na Alasce by uwolnić się od systemu. Wolność od sytemu nie oznacza, że wracasz do czasów łowców-zbieraczy. Choćby Ci hipisi, których spotykał na drodze, przecież oni żyli poza systemem - chyba że według Ciebie poza systemem żyją tylko ci, którzy są całkowicie poza pieniądzem, ale to głupota i zresztą po co takie pęta sobie zakładać? Żyć poza systemem, to znaczy żyć po swojemu. Myślę, że Chris przytoczył wizję takiego życia czytając słowa Tołstoja przed tym jak chciał przekroczyć ponownie rzekę.
Dokładnie - 100% racji - żyć poza systemem to żyć po swojemu. On uciekał od rodziców i schematu. To były jego problemy, a nie pieniądz jako pieniądz czy chęć życia jak dawni łowcy.
W dzisiejszych realiach da się łatwo być wolnym - mieszkać gdzie się chce, mieć taką pracę (i jej formę np. zdalną) jaka odpowiada predyspozycjom. Mieć hobby, jakichś ludzi. Nikt nie karze uczestniczyć w wyścigu szczurów, pracować w korpo, porównywać się z innymi, wypełniać poszczególnych kroków schematu (np. studia, ślub kościelny, wesele, dziecko itd itp). Nie trzeba mieć mediów społecznościowych ani też żyć prezentując podejście materialistyczne i mega konsumpcyjne.