Oczywiście są lepsze, ale nie będę ukrywał, że mi się podobał. Właściwie jak się tak bliżej przyjrzę swojemu doświadczeniu filmów Wendersa, to rodzaj niesamowite kino i być może wcześniej, zdarzyło mi się kilka filmów, które wywarły na mnie mniejsze wrażenie, ale ogólnie rzecz biorąc jestem na plus. To wielkie kino. Jeśli chodzi o Krainę obfitości, to jego zwyczajny film, ale i tak się na nim dobrze bawiłem, ze względu na scenariusz, ciekawe postacie, świetne aktorstwo i aktualny temat. Końcówka jak to często u Wendersa przydługa, wręcz sentymentalna, ale i pewnie Ameryka jawi się w wielu miejscach właśnie tak niemieckiemu reżyserowi.