Zgadzam się w 100%. Hans Zimmer wspiął się na wyżyny komponując soundtrack do Króla Lwa.
W żadnym chyba innym filmie, podczas słuchania muzyki nie przeszywają mnie takie dreszcze jak właśnie w tym animowanym dziele (ah afrykańsko brzmiący chór w "Kręgu życia" ;).
Co do muzyki śpiewanej również mam identyczne zdanie, łącznie z tym,że polskie wykonanie piosenek przebija zdecydowanie te oryginalne.
Pozdrawiam

Muzyka to jest moim zdaniem obok ciekawej fabuły i fajnych postaci największy atut tego filmu. Troszkę boli, że w niektórych momentach muzyka jest w moim odczuciu zbyt cicho, ale ogólnie soundtrack 5+/6. Nie wyobrażam sobie niektórych momentów bez tego soundtracka np. śmierć Mufasy, Mufasa daje nauczkę Simbie, Simba rozmawia z duchem Mufasy , gdy Simba walczy ze Skazą (majstersztyk) czy w końcu gdy Simba wchodzi po skale jako nowy król. Również warto wspomnieć o takich muzycznych wstawkach jak np. This Land (gdy Rafiki rysuje Simbę). W tych momentach muzyka po prostu jest idealna.
Uwielbiam wsłuchiwać się w muzykę zarówno w trakcie filmu jak i słuchać jej z odtwarzacza (jak i innych soundtracków), gdy idę spać. Niekiedy jak słucham samej muzyki to zamykając oczy widzę ten film, te sceny, wspomnienia same wracają i słuchając tych pięknych melodii można się wzruszyć jak przy oglądaniu. Uwielbiam wracać zarówno do tego filmu jak i do tej ścieżki dźwiękowej.

Muzyka z ,,Królu Lwie" jest chyba najpiękniejszą, jaką słyszałam w filmie ( Jako fanka Zimmera nie mogę pominąć ,,Gladiatora", ale to inny temat ). A szczególnie utwór ,,To die for" - arcydzieło. Swoją drogą, nie wiem, czy u innych, którzy wychowali się na tej bajce, ale u mnie wystąpiło swego rodzaju koło. Kiedy miałam lat mniej niż dziesięć 10 - dużo mniej, kiedy pierwszy raz ten film zobaczyłam - na scenie śmierci Mufasy był płacz. Potem, kiedy miałam lat 10 i nieco więcej nie mogłam pojąć, jak można płakać na filmie:) Nie ważne co by się tam działo. I teraz, kiedy mam lat tyle ile mam i powracam do niektórych starszych produkcji rozumiem, czemu ludzie płakali. I sama płaczę na filmach, ale coś musi na mnie naprawdę podziałać i uktnąć w pamięci. W połączeniu z muzyką dzieje się tak, że człowiek znów płacze na ,,Królu Lwie".:)

Ja n równi stawiam utwory w wersji polskiej i amerykańskiej, jak byłem dzieckiem oglądałem zawsze po polsku i myślałem, że lepiej być nie może. Ale teraz jak już oglądam to w wersji oryginalnej i teraz nie jestem w stanie uwolnić się od "Be Preapered", Jeremy Irons jest niesamowity, aż dreszcz przechodzi po plecach. Tak samo kocham scenę, gdy Simba rozmawia z duchem Mufasy, muzyka w tym momencie jest tak piękna, że nie da się nie uronić łzy, poza tym ten motyw muzyczny dosyć często pojawia się w całym filmie co mi się strasznie podoba.

tak naprawde zgadzam sie z wiekszoscia zagadnien ,wiec chcialem tylko dodac ze poleca muzyke zimmera (jestem jego dluuuugim fanem do Rangun ,thelma and louise main theme ,2 utwory z black rain ,2 utwory z last samurai ,the rock,broken arrow, wiele wiele innych .zainteresowanych prosze o pytanie odnosnie wiekszej ilosci jego muzyki.

Ten film jest dla mnie najlepszy jeśli chodzi o animowane. Obecnie mam 26 lat, ale tego filmu nigdy nie zapomnę .Pokochałam ten film i tą muzykę to wszystko tworzy wspaniały klimat .Nie pamiętam ile razy już go oglądałam, ale za każdym razem porusza me serce i wzrusza.Film o miłości

Prawda, muzyka przepiękna, zwłaszcza w "Kręgu życia", "Przyjdzie czas", scenie rozpaczy Simby po śmierci Mufasy, rozmowie Simby duchem Mufasy, powrotu Simby do Lwiej Krainy, pojedynku Simby ze Skazą i wkraczania Simby na Lwią Skałę. Kiedyś miałem kasetę magnetofonową z muzyką do "Króla Lwa" i uwielbiałem jej słuchać, np. w samochodzie podczas podróży.

Nigdy nie słyszałam lepszej muzyki w innych animacjach. Kocham piosenki z Króla Lwa, oraz melodie w tle. Bo scena śmierci Mufasy jest jeszcze bardziej dramatyczna przez muzykę. Płaczę czasami jak tylko usłyszę kawałek z soundtracku np. rozmowa dorosłego Simby z ojcem w niebie. Do tej pory śpiewam wszystkie piosenki, kupiłam sobie nawet dwie płyty z utworami Króla Lwa, i po polski i po angielsku razem z rytmami w suahili. Że tak powiem, mam świra na punkcie tego filmu ; )

Widze że ktoś wywalił wredną recenzją na temat muzyki z moim kontrkomentarzem:) no ale zamiast tamtej jest inna na temat niedorozwiniętych charakterów, rannnny! kocham tą muzykę i film i basta! mimo że czasem do pewnych spraw mam inne podejście, przestańcie wieszać psy na lwie;) bo i tak wam się to nie uda :P

Świetna ale to chyba oczywiste, skoro twórcą jest geniusz...

W dzieciństwie jakoś uszła mojej uwadze muzyka do filmu. Dziś odkrywam ją na nowo. Szczególnie utwór "Remember" na stałe wrył mi się głowie. Arcydzieło!