Recenzja filmu

Siedmiu samurajów (1954)
Akira Kurosawa
Takashi Shimura
Toshirô Mifune

"No to jest nas siedmiu!"

"Siedmiu samurajów" to klasyczny film samurajski. Wielu uważa go za najwybitniejszego przedstawiciela gatunku. Opowiada on historię wieśniaków, którzy co rok są napadani przez bandytów. Aby
"Siedmiu samurajów" to klasyczny film samurajski. Wielu uważa go za najwybitniejszego przedstawiciela gatunku. Opowiada on historię wieśniaków, którzy co rok są napadani przez bandytów. Aby obronić się przed najeźdźcami, postanawiają opłacić grupę roninów (samurajów bez pana), którzy przeciwstawią się agresorom.

  

Fabuła filmu na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Lecz pozory mylą - nie bez powodu wielu późniejszych twórców (m.in. John Sturges czy Antoine Fuqua) wzorowało się na "Cesarzu kina japońskiego"  W swym dziele Akira Kurosawa skutecznie połączył elementy typowe dla kina historycznego z filmem akcji, komedią oraz dramatem. Czyni to jego obraz wielowarstwowym i bardziej złożonym niż mogłoby się wydawać.

"Siedmiu Samurajów" wyróżnia się również rewelacyjnymi kreacjami aktorskimi. W jednej z ról głównych wystąpił tu "etatowy samuraj" czyli Toshirô Mifune. Postać, którą gra dodaje filmowi odrobinę niewymuszonego humoru. Ogromnym talentem wykazał się również Isao Kimura wcielający się w najmłodszego z siódemki. Jednakże zdecydowanie najlepszym aktorstwem może pochwalić się Takashi Shimura. Jego gra była na poziomie perfekcyjnym.


Film trwa ponad trzy i pół godziny, ale mimo to ogląda się go niezwykle płynnie i nie nudzi widza. Monotonię rozwiewają tu przede wszystkim zabawne sceny oraz świetna muzyka Fumio Hayasaka. Warto docenić też piękną scenografię, kostiumy oraz bardzo dobre zdjęcia. Całość została świetnie wyreżyserowana. Również scenariusz jest dobry. Najbardziej doceniam w nim świetnie rozpisane postacie - każdy bohater czymś się wyróżnia.

"Shichinin no samurai" cechuje się rozmachem. Sceny batalistyczne oraz pojedynki pomiędzy samurajami są tu wisienka na torcie. Chociaż jest to obraz widowiskowy to nie przesadzono tu z patosem, co jest częstym błędem współczesnych amerykańskich reżyserów.


Nie sposób nie wspomnieć o finałowej bitwie - ostateczne starcie pomiędzy wieśniakami wspieranymi przez samurajów, a bandytami w deszczu to z pewnością jeden z największych atutów słynnej produkcji. Epicka walka w pełnie satysfakcjonuje i idealnie dopełnia historię. To, co najbardziej zachwyca w finale, to pokazanie odczuć głównych bohaterów - zmęczenie, wściekłość i chęć zemsty panujące ponad pewnością siebie. To, co wcześniej wydawać się mogło komiczne, w finale doprowadza do smutku.

Akira Kurosawa wyreżyserował dzieło, o którym fani kina prędko nie zapomnieli - i raczej nie zapomną. Jest ono godne polecenia nie tylko fanom kina samurajskiego.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Mimo iż doceniam absolutnie wszystkie filmy Kurosawy, w skrajny zachwyt wprowadziły mnie jedynie dwa... czytaj więcej
Od razu na wstępie zaznaczę, że Kurosawę uwielbiam od obejrzenia jego pierwszego filmu. Jak do tej pory... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones